O mnie/About me

Moje zdjęcie
Kraków i reszta świata, Poland
Jestem facetem który na codzień pracuje "pod krawatem" odpoczywam w kuchni bawiąc się smakami i "konstrukcją" potraw. Kochałem gotować dla moich dzieci ale nie poddaję się i kontynuuję to co lubię ... dawać radość z jedzenia. Trzymam się w kuchni rzeczy prostych, banalnych ale nie zawsze znanych bo uważam tylko z takich można stworzyć prawdziwe kulinarne dzieła.

wtorek, 2 października 2012

Powidła śliwkowe


W moim ogrodzie jesień zagościła na dobre i nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie jesieni bez słoiczka domowej roboty powideł śliwkowych. Ta mała słodkość jest idealnym rozwiązaniem jako dodatek do naleśników, racuchów, ciast czy piec zonach mięs Fanom lata (jesieni) zamkniętego w słoiczku polecam poniższy przepis. 
W moim domu już od dawna panuje zwyczaj robienia przetwór na zimę. Cały sekret smaku tkwi właśnie w długim i powolnym gotowaniu powideł na małym ogniu.  A jaki zapach przy tym się rozchodzi !!! Jeśli chcemy, aby śliwki zachowały ładny kolor dodję ocet lub sok z cytryny. Przy odrbinie wolnego czasu wędzę drylowane śliwki w domowej wędzarni. W tym przepisie polecam klasyczny sposób na domowe powidła tj. ciemno fioletowy kolor, bez zbędnych dodatków.
Składniki:
•             4 kg śliwek węgierek
•             0,5 szkl. cukru
•             ew. 5-6 łyżek soku z cytryny lub octu
•             ew. cynamon lub 2-3 ziarenka goździka

Do tego przepisu najlepiej wykorzystałem, od których łatwo odchodzi pestka, są zazwyczaj małe i zdrowe, mają smaczną miękką skórkę. Umyte owoce przeciąłem na pół  wzdłuż krótszego obwodu – wtedy łatwiej wyjąc pestkę. Następnie wrzucamy je do garnka podlewając kilkoma łyżkami wody i dusiłem przez 4 h co jakiś czas mieszając. Użyłem garnka z pokrywką „z dziurką” tak aby nadmiar pary mógł swobodnie ujść z garnka. Podczas duszenia trzeba uważać by śliwki nie przywarły do dna. Dlatego duszę śliwki na bardzo małym ogniu ale nie koniecznie na dużym palniku. Śliwki zasypałem cukrem (około 2-3 łyżki stołowe). Na koniec zawsze można dosłodzić. Jeśli chcemy zachować ładny kolor można na samym początku dodać ocet lub sok z cytryny. Powidła gotujemy również przez kolejne dwa dni na małym ogniu po parę godzin.


 Jeśli skórki ze śliwek pozostaną – gotujemy powidła jeszcze, trzeba pamiętać żeby je dokładnie i często mieszać.  Jeśli interesuje nas oryginalny smak to pod koniec gotowania dosypujemy szczyptę cynamonu. Gdy pozostanie 1/3 początkowej objętości śliwek przekładamy je do słoiczków i pasteryzujemy przez ok. 15 min.
tak wyglądają gotowe powidła
Nie warto gotować powideł zbyt długo po bo ostygnięciu będą zbyt twarde by dały się rozsmarować np. na delikatnych naleśnikach. Jeśli ktoś lubi można doprowadzić ilość płynu w owocach do takiego poziomy że otrzymamy powidła smażone, będą świetnie nadawały się do nadziewania ciastek lub mięs.

Smacznego
Podobno istenie wersja „dla leniwych” której przepis znalazłem na http://www.codogara.pl/4809/klasyczne-powidla-sliwkowe/
A autor sugeruje następujące rozwiązanie:
Zasypujemy śliwki cukrem i odstawiamy na 24h. Następnego dnia bez poruszania wstawiamy na gaz i gotujemy na małym ogniu. Po paru godzinach bez mieszania będziemy mieć powidła. Sok pójdzie na dno, śliwki do górki i nic się nie powinno przypalić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga

Obserwatorzy